Tak właściwie, to oprócz smaku przyprawy do piernika (kocham ją :)) oraz sody to z piernikiem wspólnego za wiele nie ma. Super smakuje, wilgotny, nie zapycha, mocno kakaowy - po ptostu taki jaki trzeba! Z podanych składników wychodzą 2 spore keksówki. Ciasto po zrobieniu bardzo gęste, wydaje się, że coś nie tak.. ale jednak! Wyrasta bardzo duży. Nie radzę przesadzać z sodą - już lepiej dodać więcej proszku do pieczenia jak ktoś się uprze, bo ciasto bardzo łatwo łapie jej smak.
Składniki na 2 keksówki:
- 3 szklanki mąki
- 1kg jabłek (można dać więcej, np. 1,5kg, albo i mniej, bo ciasto podczas pieczenia i tak ładnie je "obrośnie"
- 6 jaj (miałem M, jeśli ktoś ma Lki to 5, a jak już takie naprawde spore wiejskie jaja to i 4 wystarczą)
- 3/4 szklanki cukru (nie polecam dawać mniej, bo będzie takie.. bez smaku ;))
- szklanka oleju
- 3 łyżki kakao
- po łyżeczce sody i proszku do pieczenia
- przyprawa do piernika, u mnie całe opakowanie 40g
- ewentualnie: rodzynki/śliwki wymoczone w wódce, orzechy (dodałem odrobinę tego i tego, ale za mało i nie było ich czuć :))
Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy z odrobiną soli i cukrem. Później dodajemy żółtka. Z mąki odkładamy 3 łyżki i wsypujemy w to miejsce kakao (jeśli ktoś lubi bardziej kakaowe ciasta, to możemy dać i 5 łyżek kakao, ale musimy 5 łyżek mąki odsypać). Do mąki wsypujemy składniki sypkie i mieszamy. Na zmianę wsypujemy trochę mąki i trochę oleju i miksujemy na najwyższych obrotach. Później dodajemy jabłka pokrojone jak tylko chcemy (można dodać i starte na tarce, ale wtedy wychodzi bardziej szarlotka) i mieszamy łyżką. Pieczemy w 190 stopniach około 40-45 minut.
Jadłem na ciepło ;-)
A teraz dodam zdjęcia ciasta budyniowego z BakeAndTaste. Bardzo dobre w smaku, upieczone w tortownicy wyglądało jak tort! Niestety nie mam zdjęć ze środka, bo to był spóźniony upominek dla babci, ale smakowało wybornie. Zmieniłem budyń na waniliowy, i dodałem rodzynek. Z zewnątrz nie wygląda może i wspaniale, ale przekrojone i posypane cukrem pudrem - jak rasowy tort :) U mnie spędził noc w lodówce, więc później ten budyń był świetnie stężały. Przypiekłem je bardziej, ale moim zdaniem to tylko wyszło na dobre. Fajna chrupiąca skórka się utworzyła, i pasuje do tego wypieku wspaniale :)
Wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńświetny ten piernik! fajnie, że tak mocno nadziany jabłkami
OdpowiedzUsuńno i miło mi, że tak miło wspominasz to ciasto budyniowe :)
Świetnie wygląda. Ciasta z jabłkami kocham :D
OdpowiedzUsuńmmm powiało słodkościami, aż poczułam zapach pieczonych jabłek <3
OdpowiedzUsuń